Zamieniłem miejscami bieg z niedzieli na sobotę. Planowane było 18km, ale nie było czasu, więc zdecydowałem się na 6.60 km i jakieś 40 minut biegu.
Wyszło bardzo fajnie, biorąc pod uwagę fakt że wybiegłem z domu z marszu i musiałem wrócić równo po 40 minutach. Chyba ostatni bieg bez rękawiczek w tym roku, zimno dawało już o sobie znać, a ja nie lubię jak jest mi zimno :)
Tempowo wyszło ładnie, trochę za szybko niż plan kazał, ale temperatura plus sytuacja niejako to wymusiła :) Ostatnio km coraz szybsze, na szczęście bez większego wysiłku z mojej strony. Chyba idzie ku dobremu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz